Pakowanie. Duuuży problem. Zawsze to samo. Czekam do ostatniej chwili, a później latam tam i z powrotem szukając nie wiadomo czego. W rezultacie wsiadam do samochodu z naburmuszoną miną, niezadowolona z zawartości bagażu. Ale na miejscu to wszystko staje się nieważne, bo jest na tyle fajnie i pięknie, że przestaję się przejmować tym co mam , albo czego nie mam. Może dlatego nigdy nie obiecuję sobie, że następnym razem spakuję się dzień wcześniej, na spokojnie. Zresztą, kłóciłoby się to z moją naturą. Niech jest jak jest. Nie jadę daleko, nie jadę na długo, ale właśnie takie wyjazdy lubię najbardziej. I choć teraz nie cieszy mnie perspektywa spędzenia tych dni z rodzicami i niewidzenia się z przyjaciółmi, to wiem, że nie będę chciała stamtąd wracać. Za bardzo lubię góry.
Na dzisiaj sukienka. Nie umiem się pożegnać z latem. :)
sukienka - Stradivarius
plecak - sh
czółenka - New Look (sh)
Piękna sukienka, koronka i przez jedno ramię, super wybór
OdpowiedzUsuńsukienka jest super :)
OdpowiedzUsuńdziękuje ;) dodaje do obserwowanych
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia :DD
OdpowiedzUsuń:) U mnie jest dokładnie tak samo z pakowaniem. Cudnie delikatna jest ta twoja sukieneczka! Bardzo subtelnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuń