Ok, przyznam, że top powinien być dłuższy, ale takowego nie miałam. Miałam za to chęć wziąć udział w konkursie, więc wzięłam. No i, jak można było się spodziewać po wcześniej publikowanych tam outfitach, mój również został oceniony źle. Tiaa... żeby to jeszcze było "źle"! Mam wrażenie, że dla dziewczyn tam komentujących pisanie chamskich epitetów to coś, bez czego nie można żyć. Jedna z nich była na tyle "miła", żeby mi uświadomić, że mam grube uda. Tyle lat żyłam w niewiedzy! A znajomi mówili, że jestem za chuda...
Zastanawia mnie, co im to daję, że napiszą parę okropnych, często nieprawdziwych słów. Jak mi się coś nie podoba, to to zostawiam. Po co, do cholery mam robić komuś przykrość? Ja rozumiem krytykę, ale uzasadnioną. Nie rozumiem pisania "to jest paskudne" bez wytłumaczenia czemu. Ale nie będę się rozpisywać na temat anonimków, bo koleżanki-blogerki powiedziały już wszystko.
Co jeszcze napiszę? Napiszę, że konkursy, gdzie głosują czytelnicy są niesprawiedliwe. W większości z nich czytelnicy wcale nie głosują, tylko znajomi i wygrywa ten, kto największą ich liczbę namówi do kliknięcia "lubię to".
marynarka - Atmosphere (sh)
legginsy - Tally Weijl
botki - DeeZee
pierścionek - Diva